Ból - nasz wróg czy sprzymierzeniec?

Dziś chciałabym poruszyć temat niecodzienny, przez wielu uważany za nieistotny i nieprawdziwy. Uważam jednak, że w istocie jest bardzo ważny - głównie ze względu na to, że dotyka nas wszystkich. Jesteśmy tylko ludźmi, popełniamy mnóstwo błędów, aczkolwiek wierzę, że świadomość może uratować nas od wielu z nich. 

Dzisiaj troszeczkę o ludzkim bólu.

Doświadczamy go bardzo często, poprzez groźny wypadek czy zwykłe zderzenie. Bywa mniej dotkliwy lub bardziej, może być przewlekły bądź krótkotrwały. A jednak jest i dla wielu osób stanowi granicę, której nie są gotowi przekroczyć. Strach przed bólem to częste zjawisko. Mam tutaj jednak na myśli ten fizyczny, który odczuwamy na co dzień. Psychiczny na razie zostawmy.

Istnieje pewien dział medycyny niekonwencjonalnej - czyli takiej, której nie uznają lekarze Zachodu - zwany Totalną Biologią. To ogromny zakres wiedzy mówiący o tym, że ból, który odczuwamy, posiada swoją wyraźną przyczynę siedzącą w głowie. W niektórych przypadkach pojawia się już w procesie naprawczym, a czasem jest... prywatną wiadomością przesyłaną z naszej podświadomości.

Według Totalnej Biologii ból każdej części ciała odzwierciedla inny problem wewnętrzny. W końcu boleć nas może zarówno głowa, jak i kolana, łokcie, nadgarstki, kark, barki... Możliwości jest wiele. I każda z nich jest przypisana do konkretnego problemu. 

Wspomniany ból pojawia się w momencie, kiedy nasze życie zaczyna iść w złym kierunku bądź kiedy podejmujemy złe decyzje. Żadna z tych rzeczy nie musi być zauważalna na pierwszy rzut oka. W mojej opinii ból pojawia się jako pierwszy - taki sygnalizator, że zaczyna dziać się źle - i zmusza nas do zastanowienia się nad tym, co dokładnie się psuje. Wtedy zaczynamy szukać przyczyny znajdującej się w głowie, a gdy ją znajdziemy, możemy zająć się naprawianiem jej. 

No dobrze, ale jak znaleźć wspomnianą przyczynę? Przecież nikt nie rodzi się ze znajomością całej wiedzy na temat Totalnej Biologii. Skąd więc mamy wiedzieć, jaki problem symbolizuje ból kolan lub łokci?

Jest wiele książek i artykułów na ten temat. Ale jeżeli mogę polecić wam jedno źródło, które w moim przypadku sprawdziło się już kilkukrotnie, to jest to strona internetowa: totalnabiologia.org, gdzie dowiecie się, co oznacza każde schorzenie, nie tylko dotkliwy ból, lecz także wiele groźniejszych chorób. Wbrew pozorom jest w tym więcej prawdy niż nasz racjonalny umysł potrafiłby przyznać. 

Mogę podać siebie jako przykład; być może wtedy część chętniej uwierzy w to, co chciałabym przekazać. Rok temu w grudniu miałam poświąteczny trening Aikido - jeden z wielu, nic nadzwyczajnego. Niestety zdarzyło się tak, że podczas wykonywania padu nie zdążyłam ułożyć się w odpowiedni sposób. Uderzyłam z całym impetem o matę swoim kolanem, zamiast całą powierzchnią nogi. W efekcie poczułam ostry ból. Oczywiście, jak to ja, do niczego się nie przyznałam. Ćwiczyłam dalej, a z czasem ból zelżał. Nie przejęłam się szczególnie, chociażby dlatego, że jestem w życiu totalną niezdarą i podobne wypadki są u mnie na porządku dziennym. Problem niestety pojawił się następnego dnia.

Nie mogłam kucać. Podczas zginania kolan czułam dojmujący ból, zdecydowanie zbyt silny, by uznać go za zwykły wypadek przy pracy. Na początku troszeczkę spanikowałam, ale wzięłam kilka głębokich wdechów i zaczęłam gorączkowo myśleć. Nie utykałam podczas chodzenia, jedynie nie mogłam kucać, wybrałam więc najprostszą opcję - żel na stłuczenia i bandaż dla stabilizacji, który schowałam pod nogawką dresów, żeby rodzice niepotrzebnie się nie martwili. Pochodziłam tak z tydzień, ból powoli ustępował, choć w dalszym ciągu uważałam na kolano. Ból z każdym dniem coraz bardziej się zmniejszał, ale nie zniknął do końca. Doszło do tego, że kurowałam się już miesiąc i wciąż bałam się kucać. To oznaczało, że problem był większy niż zwykłe stłuczenie.

Nie wiem, czy wspominałam wcześniej, choć można to było wydedukować, ale nie jestem zwolennikiem medycyny zachodniej. Jeżeli coś mnie boli, nie sięgam po leki przeciwbólowe, tylko staram się leczyć naturalnie (maść wydawała mi się nie takim złym środkiem, choć to oczywiście nie to samo). Za żadne skarby nie chciałam więc iść do lekarza, który zleciłby prześwietlenie, a potem zapisał leki. Na spokojnie doszłam do wniosku, że skoro ból się zmniejszył, ale nie zniknął, oznacza to, że nic się nie pogorszyło, jedynie złagodniało po czasie. Gdyby dane mi było iść do lekarza, ból nie zelżałby tak łatwo.

Wtedy też przypomniałam sobie, że mama wspominała o czymś takim jak Totalna Biologia. Miałam mgliste pojęcie na ten temat. Stwierdziłam, że skoro maść nie pomaga, a lekarz nie wchodzi w grę, powinnam o tym poczytać. Co mi szkodzi, prawda? Mama kiedyś o tym mówiła, twierdząc, że to bardzo skuteczna metoda, dlatego postanowiłam spróbować. Co więc wyczytałam?

Ból w kolanie oznacza brak pokory. Niechęć do ugięcia się przed czyimś autorytetem i okazania skruchy. Za pierwszym razem zmarszczyłam brwi i pomyślałam, że chyba nie jest ze mną aż tak źle. Czy byłam aż tak zarozumiała, że musiałyby mi się odzywać kolana? Miałam przecież dopiero szesnaście lat!

Ale spokojnie. Czy to naprawdę było takie głupie, skoro na tylu forach ludzie zarzekali się, ja bardzo ta wiedza im pomaga? A może u mnie ból pojawił się tak wcześnie, by mnie przed czymś uchronić? Byłam lekko przerażona, ale zdeterminowana do tego, by wyzdrowieć. Aikido jest całym moim życiem i nigdy nie pozwolę, by coś przeszkodziło mi w ćwiczeniu bądź w taki sposób je utrudniało. Miałam świadomość, że taki proces wymaga czasu, więc dałam sobie czas do wakacji. Jeśli do lipca mi nie przejdzie, powiem rodzicom i udamy się do lekarza. 

Podjęłam decyzję. Postawiłam sobie ultimatum. I wzięłam się za siebie. 

Starałam się nie kłócić z rodzicami. Szanować zdanie innych. Bez słowa przyjmować krytykę. Nie chwalić się niepotrzebnie. Okazywać więcej dobroci. Takie drobne gesty, które mogłyby mnie nakierować na dobrą drogę i pokazać, czym tak naprawdę jest pokora.

Był luty, kiedy zaczęłam. Dałam sobie czas do lipca.

Ból zniknął w kwietniu.

Malał, malał, aż znikł zupełnie. Byłam ogromnie szczęśliwa, choć nadal powtarzałam cały proces z obawy na to, że ból powróci. A uwierzcie mi, nie wrócił, choć eksploatowałam się bardzo intensywnie. Szczerze uwierzyłam w działanie Totalnej Biologii.

Pod koniec maja uderzyłam się w łokieć tak mocno, że nie mogłam zgiąć ręki do końca dnia. Wyczytałam, że ból w łokciu to faza zdrowienia spowodowana niskim poczuciem własnej wartości. A skoro to faza zdrowienia, należało nie popadać w dalsze konflikty i nie nadwyrężać łokcia, to wszystko. Ból zniknął przed końcem czerwca. Obecnie lekko przeszkadza mi nadgarstek, ale jestem w fazie rozpracowywania problemu i wiem, że będzie dobrze. Mogę zachować pozytywne myśli.

Ktoś może pomyśleć: skąd tak częste bóle u szesnastolatki? Wydaje mi się, że dosyć mocno zacieśniam więzi z moim organizmem, a on ostrzega mnie przedwcześnie i uczy, na co zwracać uwagę. Odbieram to jako lekcję, nie jako problem. To trochę tak, jakby organizm był moim prywatnym mentorem i na swój sposób przekazywał mi wiedzę.

Nawet jeżeli odczuwamy ból po wystąpieniu jakiegoś wypadku (jak w przypadku z moim łokciem), zawsze możemy poszukać w Totalnej Biologii jakiejś podpowiedzi. Jeżeli pojawia się sam z siebie, może oznaczać przestrogę i być dobrym momentem na to, by coś w sobie zmienić. Jeżeli pojawia się po konkretnym zdarzeniu, uważam, że wypadek był skutkiem skumulowania się negatywnej energii, zbyt dużej, by ujawnić się jako zwykły ból.

Totalna Biologia od medycyny Zachodu różni się tym, że ta pierwsza leczy przyczyny chorób, a druga - skutki. Myślę, że to bardzo ważne, zwłaszcza na dłuższą metę. Jeżeli choroba rzeczywiście pojawia się w głowie, tam też ją wyleczymy. Nie bójcie się spróbować - w razie czego zawsze możecie wrócić do starych metod.

Zaznaczam tylko, że należy zachować rozsądek. Jeżeli dzieje się coś złego, a ból jest nieznośny i wciąż rośnie, należy udać się do lekarza. Nie można przesadzić w drugą stronę. Złamanie ręki też jest prawdopodobnie jakimś sygnałem od organizmu, lecz to nie oznacza, że nie powinno się jej nastawić i wsadzić w gips. Kiedy wszystko będzie w porządku, wtedy można myśleć o wewnętrznych przyczynach wypadku. 

Nie namawiam do tego wszystkich dookoła, ale jeżeli temat wypływa w rozmowie, nie obawiam się go podjąć. Co złego może się stać? Najwyżej ludzie uznają mnie za wariatkę :)

Jak to było...?

Ludzie nazywają Cię wariatem kiedy robisz coś, na co im brakuje odwagi.

W takim razie bądźcie odważni. Zachęcam Was do tego z całego serducha! :)

Komentarze

  1. Uwielbiam twój styl pisania i całą tą perspektywę i odczucie danego tematu, który opisujesz. Choć nie zawsze komentuję, to możesz być pewna, że czytam, bo wiem, że warto. Dzięki tobie psychologia i filozofia jeszcze bardziej mnie pociągają, ponieważ dalej chcę pogłębiać wiedzę, która nie opiera się tylko na matematyce, chemii czy fizyce.
    Post 10/10 <3
    Pozdraiwam!
    PS. Zastanawiałaś się może, aby napisać jaką książkę, w której zawarte by były twoje perspektywy na różne tematy? Twój styl pisania i w ogóle przewyższa (moim zdaniem) nawet styl profesjonalistów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaskoczyłaś mnie. Bardzo dziękuję! Zazwyczaj tylko wyrzucam swoje myśli, a wiedzę zdobywam od mamy, ale to miło, że nawet takie niewielkie fragmenty kogoś interesują. Pisanie książek wolę zostawić osobom, które posiadają szerszą wiedzę i mają się czym podzielić - moja jest znacznie płytsza. Piszę na boku różne historie, ale to nie to samo. Jeszcze nie ten czas, a może to w ogóle nie dla mnie. Zobaczymy.
      PS. Jestem na bieżąco z każdym Twoim rozdziałem. Uświadomiłaś mi, że dawno się u Ciebie nie odzywałam. Przygotuj się więc na falę komentarzy! :)
      PPS. Jeszcze raz dziękuję!

      Usuń
    2. I tak będę czekać na twoją książkę... czy ci się to podoba czy nie :D

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  4. 37 year-old Programmer III Kleon Longmuir, hailing from Saint-Hyacinthe enjoys watching movies like "Rise & Fall of ECW, The" and Video gaming. Took a trip to Carioca Landscapes between the Mountain and the Sea and drives a Bugatti Type 57S Atalante. teraz kliknij w link

    OdpowiedzUsuń
  5. prawnik rzeszów - Jesteśmy prawnik-rzeszow.biz, kancelarią prawną z siedzibą w Rzeszowie. Jesteśmy małą kancelarią, dopiero zaczynamy swoją działalność, dlatego potrzebujemy dotrzeć do większej liczby osób. Oferujemy usługi prawnicze i musimy rozpowszechnić naszą nazwę, więc jeśli masz czas, aby napisać o nas, będziemy wdzięczni. Chciałabym podziękować za poświęcony czas, ponieważ wiem, że jesteście bardzo zajęci i naprawdę to doceniamy. Jeśli masz jakieś pytania, proszę nie krępuj się pytać.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

Dla mojej ulubionej klasy...

Literatura - niedoceniany skarb wartości