Ciekawostka językowa

Witam! Dzisiaj króciutko :)

W ostatnim czasie miałam wiele okazji, by przysłuchać się rozmowom pomiędzy dorosłymi - na różne tematy. I zdążyłam zauważyć pewien często powtarzający się błąd, a mianowicie: naprzemienne stosowanie słów "przynajmniej" oraz "bynajmniej" jako synonimy.

Moi drodzy, to nie jest to samo! :) I żeby Wam to uświadomić, podam przykład:

- Mam auto w serwisie. Musimy przejść się pieszo.
- Przynajmniej spalimy parę kalorii przed kolacją.

"Przynajmniej" używamy w sytuacjach, gdy się z kimś zgadzamy bądź mówimy na ten sam temat. Z użyciem tego wyrazu nikt nie ma zazwyczaj problemu; bardziej chodzi o ten drugi wyraz.

- Zrobię nam kawę. Pijasz czarną.
- Bynajmniej. Z mlekiem, poproszę.

"Bynajmniej" oznacza zaprzeczenie czyjejś sugestii. Używamy tego słowa, gdy chcemy kogoś wyprowadzić z błędu. Tak więc można powiedzieć, że te dwa słowa mają przeciwstawne znaczenia względem siebie - czy raczej używamy ich w dwóch przeciwnych sobie sytuacjach; gdy się zgadzamy oraz gdy zaprzeczamy. A więc:

przynajmniej  bynajmniej

Opisałam to w dużym skrócie: jeśli chcecie poznać głębsze znaczenia i przykłady użycia obu partykuł, zachęcam do tego. To dosyć częsty błąd, na którym i ja często polegam, dlatego mam nadzieję, że dzieląc się tym z Wami, sama to zapamiętam :)

Warto zapamiętać - zwłaszcza, jeśli pisze się wypracowania z polskiego albo zdaje ustny egzamin. Ale oprócz tego warto być po prostu świadomym - można dzięki temu czasem zabłysnąć! ;)

Komentarze

Popularne posty

Dla mojej ulubionej klasy...

Literatura - niedoceniany skarb wartości

Ból - nasz wróg czy sprzymierzeniec?