"Wstrzymał Słońce, ruszył Ziemię..." - Największe kłamstwo ludzkości?

Witam ponownie! Swoją długą nieobecność chciałabym wyjaśnić zbieraniem materiałów i wiedzy do napisania tego posta. Jak wiecie, nie miewam zbyt wiele czasu dla siebie, dlatego tyle się zeszło. Mam jednak nadzieję, że było warto czekać :)

Uwaga!
Ten post to są moje czyste przemyślenia i notatki - nie traktujcie wszystkiego dosłownie! Jeśli nie jesteście otwarci na nowe opinie, ten post może zaburzyć Wasze zdanie na temat dzisiejsze edukacji i skrupulatności mediów. Opisuję tutaj zdobytą wiedzę i przemyślenia, więc jeśli moje podejście Wam nie odpowiada, polecam Wam wrócić do tego innym razem. Pamiętajcie tylko, że jestem głodną wiedzy piętnastolatką, a nie naukowcem, którego rolą jest podważanie wszystkich tez tego świata! :)

Wydaje mi się, że najważniejsze już powiedziałam. Zapraszam do czytania!


Reakcja na słowa: teoria spiskowa jest zazwyczaj u wszystkich bardzo podobna. Krzywimy się, prychamy albo kręcimy z politowaniem głową nad ludzką naiwnością. Do niedawna sama myślałam podobnie. Po co szukać dziury w całym i podważać to, co jest naukowo stwierdzone? To tylko utrudnianie sobie życia. Oczywiście wiedziałam, że media nie mówią nam wszystkiego i to, co najważniejsze, zachowują dla siebie, ale nigdy nie myślałam, że są w stanie wymyślić tak ogromne kłamstwo.
Jakie?

Zaraz się dowiecie.

Fascynację teoriami spiskowymi zaszczepiła mi moja siostra, która w wolnym czasie obejrzała parę filmów na ten temat. Stwierdziłam, że to coś, czym być może warto się zainteresować, więc zaczęłam zgłębiać temat. Bez zbędnych wstępów powiem Wam, czego się ostatnio dowiedziałam i co wstrząsnęło mną z potworną siłą.

Gotowi?

Otóż istnieje pewne prawdopodobieństwo, że Ziemia jest płaska, moi drodzy.

Rozczarowani? Zaskoczeni? Sceptyczni?

W tej chwili z pewnością narzuca Wam się cała wiedza, którą pozyskaliście przez te wszystkie lata. A co z lotem na księżyc? Ujęciami Ziemi z kosmosu? Ekspedycjami dookoła świata? 

Nie znam odpowiedzi na te wszystkie pytania. Jestem piętnastolatką, nie naukowcem. Nie zapominajcie o tym, gdy będziecie wyrywać sobie włosy z głowy ze złości ;)

Ale czy zastanawialiście się kiedyś, jak bardzo media omamiają nas przekazywanymi informacjami, grą słów bądź skutecznym odwracaniem uwagi? Czy zauważyliście, jak wielką grozę wywołały filmy nakręcone z miejsca wypadku po atakach terrorystycznych? Z jednej strony media zapewniają nas, że każde zagrożenie zostało ujarzmione i znajduje się pod kontrolą, a z drugiej strony nie omieszkają się wstawić drastycznych ujęć katastrof i wypadków, jakby chcieli nas zastraszyć. Oscylują pomiędzy dawkowaniem informacji, by nie wywołać światowej paniki i celowym zastraszaniem, dzięki któremu łatwiej nas kontrolować. 

Być może przestawię Wam te parę ważnych spostrzeżeń, które udało mi się zebrać:

1. Coś dla wierzących, czyli stworzenie świata według Biblii. 

Jak wielu z Was czytało Biblię? Podejrzewam, że stosunkowo niewielu. Sama osobiście nie przeczytałam jej w całości, choć kiedyś się przymierzałam. W filmach, które obejrzałam, ten zbiór ksiąg jest jednym z najważniejszych  i najczęściej przytaczanych argumentów. Zdziwiło mnie to, bo akurat fragment o stworzeniu świata przerabiałam nie raz i nie widziałam w nim nic szczególnego. Ale problem polegał na tym, że nie spojrzałam na sens słów, który ów fragment zawierał. Przyjrzyjmy się jednemu z pierwszych wersów Księgi Rodzaju:

"A potem Bóg rzekł: Niechaj powstanie sklepienie w środku wód i niechaj ono oddzieli jedne wody od drugich!
Uczyniwszy to sklepienie, Bóg oddzielił wody pod sklepieniem od wód ponad sklepieniem; a gdy tak się stało,
Bóg nazwał to sklepienie niebem. I tak upłynął wieczór i poranek - dzień drugi."

Co to znaczy, że Bóg oddzielił jedne wody od drugich? Z tekstu jasno wynika, że sklepienie zwane "niebem" znajduje się pomiędzy wodami. Czy to oznacza, że jest coś ponad tą niebieską warstwą, którą widzimy, spoglądając w górę? Czym w takim razie są wody ponad sklepieniem?

Poza tym zwróćcie uwagę na inny aspekt - Biblię rozpoczyna wers:

"Na początku Bóg stworzył niebiosa i ziemię."

Weźcie do dłoni jakąkolwiek kulę i spróbujcie sobie wyobrazić to zjawisko: Bóg tworzy tę Ziemię, którą znamy dzisiaj z wielu zdjęć, a następnie tworzy nad nią sklepienie, które nazywa niebem. Ale niebo już wtedy powinno istnieć, prawda? Na kulistej Ziemi, w której się zawiera. I jakim cudem można stworzyć sklepienie ponad kulą, która sama w sobie posiada już takowe? 

A co z płaską powierzchnią? Zgodzicie się ze mną, że jesteśmy w stanie ponad równiną wznieść sklepienie, które będzie ją otaczało, a całość przyjmie kształt połowy kuli. 

Niestety, nie ma żadnej wzmianki o tym, czym są wody ponad stworzonym niebem. Możemy przypuszczać, że stworzone z początku "niebiosa" są miejscem, w którym przebywa sam Bóg, jednak nie jest to tym samym obszarem, co niebo, które widzimy. Jak widać, nawet sam argument może być owiany tajemnicą. A jednak... nad kulą nie jesteśmy w stanie stworzyć kolejnego sklepienia, to pewne.

Przejdźmy teraz do teorii, w której naukowcy wyjaśniają światło dzienne i nocne. Formułkę, że "Księżyc odbija światło słoneczne" większość zna już niemal na pamięć. Teoretycznie ma to sens, prawda? Księżyc, który widzimy na tysiącach zdjęć, to tylko jedna wielka skała z kraterami, krążąca wokół Ziemi. 

W takim razie mam parę pytań:
Dlaczego Słońce świeci w kolorach ciepłych, a Księżyc w zimnych?
Jakim cudem światło słoneczne nas ogrzewa, a księżycowe ochładza powietrze?
Jak wytłumaczyć zjawisko, że za dnia na słońcu jest cieplej niż w cieniu, a nocą w miejscach oświetlonych blaskiem Księżyca jest chłodniej niż w tych zacienionych?
W jaki sposób jesteśmy w stanie (czasem) zobaczyć Księżyc za dnia, kiedy świeci Słońce?

A co o tym wszystkim mówi Biblia?

"Bóg uczynił dwa duże ciała jaśniejące: większe, aby rządziło dniem, i mniejsze, aby rządziło nocą, oraz gwiazdy.
I umieścił je Bóg na sklepieniu nieba, aby świeciły nad ziemią;
aby rządziły dniem i nocą i oddzielały światłość od ciemności. A widział Bóg, że były dobre."

Z fragmentu jasno wynika, że Bóg stworzył dwa ciała, nie jedno. I każde z nich biło własnym światłem. Nawet ja nie potrafię dostrzec tutaj żadnych niejasności.

To naprawdę dało mi do myślenia. Mówiłam już, że nie wierzę w to, co mówi Kościół, ale nigdy nie wyparłam się wiary w Boga. I nie jestem w stanie zaprzeczyć, że w przytoczonych słowach zostały zawarte informacje, które przeczą temu, co wpajają nam dzisiaj do głowy w szkole lub za pośrednictwem mediów. A to, co uderzyło we mnie najbardziej, to ślepota nas wszystkich. Co roku podstawiają nam fragment Biblii o stworzeniu świata pod sam nos w podręcznikach od literatury i każdy z nas jest tak mocno zaprogramowany na naukę, że przestaje zadawać pytania. Prawdopodobnie nikt jeszcze nie dostrzegł tej prostej prawdy, choć mieliśmy ją przed oczami. 

2. Proporcjonalność ciał niebieskich

Opierając się na oficjalnych informacjach możemy powiedzieć, że Ziemia jest cztery razy większa od naszego satelity. Poniższe zdjęcie może to doskonale zobrazować. A jednak, jeśli spojrzymy na obraz po prawej stronie, coś nam się nie zgadza. Czy skoro Ziemia jest tak duża, nie powinna być znacznie większa od powierzchni Księżyca, niezależnie od dzielącej ich odległości odległości?















3. Krzywa droga lotu?

Jeśli zobaczycie sobie parę filmików, na których znajduje się start jednej z rakiet kosmicznych, przyjrzyjcie się uważnie jej torowi lotu. Przykładem jest start misji Apollo 11 (klik) gdzie możecie zobaczyć, jak rakieta z czasem zaczyna lecieć pod coraz większym kątem. Jaki w tym cel, skoro zdecydowanie szybsza będzie droga pionowo do góry? A położenie Księżyca z pewnością nie zmuszało załogi do tak dużego nachylenia. Przeczytałam parę artykułów, w których autorzy opisywali teorie spiskowe mówiące o tym, że rakieta po jakimś czasie zaczyna lecieć bardziej w bok niż do góry, a tor jej lotu wcale nie jest ustawiony pionowo. Po odpowiednim oddaleniu się i zniknięciu obserwatorom z oczu statek ma rzekomo spaść do jeziora, amortyzując upadek i imitując lot w kosmos.

4. Druga "atmosfera"?

Wiele źródeł głosi, że wokół Ziemi lata 25-50 tys. śmieci, czyli rozbite części satelitów, rakiet itd. Wygląda to mniej więcej tak:



Podważę to stwierdzenie krótkim pytaniem: gdzie w takim razie podziały się śmieci i satelity na wszystkich filmach przedstawiających lot wokół Ziemi? (klik)

5. Nawigacja.

No właśnie! A co z systemem GPS? - zapytacie. Słusznie. Z początku faktycznie wydawało mi się to dobrym argumentem przeciwko tej teorii, ale szybko dotarło do mnie, że moje myślenie znów schodzi na te tory, którym kierowałam się przez cały czas. Mówi się, że system GPS działa dzięki satelitom, które odnajdują naszą lokalizację. Ale czy naprawdę myślicie, że taki malutki telefonik, nawet obecnie sławny iPhone jest w stanie nawiązać połączenie z odległą o dziesiątki (o ile nie setki) kilometrów satelitą? Jak potężny musiałby być? 

Prawda może przedstawiać się inaczej. Jak? Otóż System GPS opiera się na tym samym, co telefonia komórkowa. Oba te połączenia istnieją tylko dzięki kablom telegraficznym, a krótkie fale radiowe są w stanie pokonywać naprawdę długie odległości. Tak naprawdę nie jesteśmy w stanie sprawdzić, skąd nasz telefon pobiera sygnał. Więc skąd mamy pewność, że to któraś satelita łączy się z nawigacją?

6. Nowa mapa świata?

Kojarzycie logo ONZ? Wygląda ono tak:



A teraz spójrzcie na zdjęcia satelitarne Ziemi. Czy aby wszystko się zgadza? Hm...



Sama byłam bardzo zdziwiona, gdy podstawiono mi te zdjęcia pod nos. O Organizacji Narodów Zjednoczonych uczyłam się już wiele i jakoś nigdy nie zwróciłam większej uwagi na to logo (kolejny dowód naszej krótkowzroczności!). Trudno przeoczyć, że na tym niebieskim znaczku Ziemia jest bezwzględnie... płaska. W środku okręgu - bo tylko tak mogę to nazwać - znajduje się punkt, wokół którego skupione są wszystkie kontynenty. Tu nie ma dwóch półkul; zarówno Afryka jak i Europa znajdują się na tej samej płaszczyźnie. Czy ktoś mógłby mi wytłumaczyć, jakim cudem tak ważna i rozbudowana organizacja jako jedyna posiada logo, które przeczy wszystkiemu, co nam dotychczas wpajano? Normalnie czuję, jakby założyciele ONZ szydzili z nas i naszej ślepoty, chociaż podstawiają nam tak oczywiste dowody pod nos.

A więc moi drodzy... 
Przedstawiam Wam potencjalną mapę naszej płaskiej Ziemi!



I nagle znajdujemy wspólne fragmenty z tym, co widzimy na logo ONZ. Jeśli Ziemia rzeczywiście jest płaska, a ja nie mogę już powiedzieć, że z pewnością nie jest, to prawdopodobnie tak wygląda. W samym centrum znajduje się biegun północny, a wokół niego skupione są wszystkie kontynenty. Ten biały teren, który otacza nasz dysk, to Antarktyda; zapobiega ona spadaniu wód poza krawędź Ziemi. Co znajduje się poza nią - tego nie wie nikt. 

Być może... poza jedną osobą: Richardem E. Byrdem, admirałem, który poprowadził trzy ekspedycje na Antarktydę. Podobno odkrył tam ogromne złoża węgla i ropy naftowej, a w wywiadzie stwierdził, że w przyszłości świat z pewnością wykorzysta znajdujące się tam pokłady energii i minerały.

Abstrahując od potwornie niskiej temperatury i możliwości istnienia takich materiałów, warto przypomnieć, że stosunkowo niedługo po ostatniej z wypraw Byrda podpisano traktat antarktyczny, na mocy którego zakazano się tam zbliżać. Czy to przypadek? 

Słuchajcie, co jak co, ale chciwości ludzkiej nie da się do niczego porównać. Czy naprawdę uważacie, że władze zakazały wstępu i ekspedycji na tamte tereny, gdyby nie było nic do ukrycia? Tak obszerne i niewykorzystane złoża nie kusiłyby ludzi? I chodzi im tylko o ochronę niezniszczonego środowiska?

Nawet ja w to nie uwierzę. 

7. Znikające samoloty

Polecam Wam zajrzeć na stronę planefinder.net gdzie możecie obserwować loty konkretnych samolotów i ich trasy. Warto zwrócić uwagę na pewną rzecz: jak niewiele samolotów możemy obserwować, które właśnie pokonują podróż nad oceanami na półkuli południowej - za to na półkuli północnej jest ich naprawdę wiele. Dlaczego? 
Odpowiedź jest prosta: nawigacja samolotów znajdujących się na półkuli południowej jest wyłączona. Nikt nie może ich monitorować, poza samą centralą. Jak to wyjaśnić?

Jeżeli Ziemia rzeczywiście jest płaska, to półkula południowa nie istnieje. Występuje tylko w przypadku, gdy zakładamy, że Ziemia występuje jako ciało przestrzenne. Innej możliwości nie widzę. A jeśli utrzymujemy, że Ziemia jest kulą, to trzeba dbać o pozory, nieprawdaż?

8. Fałszywa historia czy zbieg okoliczności?

Skoro już węszymy, to dlaczego nie przyczepić się wszystkiego, co nam się nasuwa? Jednym z wielu dowodów na kulistość Ziemi jest wyprawa Ferdynanda Magellana w podróż dookoła globu w 1519 roku. Tutaj rzeczywiście ciężko podważyć, że na płaskiej Ziemi powrót do miejsca, z którego się wypłynęło, jest absolutnie niemożliwe. 

Ale okrucieństwo człowieka jest znane od zarania dziejów. Ludzie zabijali wrogów, którzy grozili utratą pozycji, negatywnym wpływem na opinię społeczeństwa bądź wyjawieniem umiejętnie skrywanej prawdy. Dlaczego by więc nie zrobić tego samego z Magellanem? Jeśli podróż rzeczywiście się nie udała i nie dowiodła kulistości Ziemi, łatwo było go potajemnie zabić i opisać, że zginął podczas walki na Filipinach, ale jego załoga dotarła bezpiecznie z powrotem, potwierdzając swoją tezę. 

9. Lot na Księżyc

A słyszeliście już o tym, że lot na Księżyc to tylko jeden wielki wyreżyserowany film? Odbicia statywów w kaskach kosmonautów, różne kąty padania cieni w kraterach czy trudne do wyjaśnienia zmieszczenie ogromnego łazika w kabinie, w której ledwo mieścili się sami kosmonauci to tylko kilka przykładów, które poddają w wątpliwość całe wydarzenie. Wszystko, co tylko wiąże się z przestrzenią kosmiczną jest w rękach NASA i każda informacja, którą nam podają, przechodzi dokładną analizę i zostaje pocięta tak, że zostaje dosłownie kawałek tego, co było na samym początku. 















Jeden z astronautów, poproszony o przysięgę szczerości na Biblię, że rzeczywiście był na Księżycu, stwierdził: "Skąd mam wiedzieć, czy Biblia nie jest fałszywa?" 
Pozostali kosmonauci traktowali pytających niczym natrętnych dziennikarzy, skrupulatnie unikając odpowiedzi.

Już nie chcę wspominać o tym, że położenie chmur na zdjęciach satelitarnych Ziemi nie zmienia się w ciągu minionych lat!

Po zdobyciu tych wszystkich informacji miałam naprawdę porządny chaos w głowie. Nadal go mam. Ale uważam, że należy się dzielić takimi rzeczami, ponieważ powinniśmy umieć sami znajdować prawdę pomiędzy kłamstwami, które codziennie sprzedają nam media. Dla mnie to bardzo ważne, by nie zachowywać się jak zastraszone zwierzątko, którym łatwo manipulować. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że czegoś takiego jak satelita w ogóle nie ma, a NASA wysługuje się tym jako wymówką do dofinansowywania, podczas gdy prowadzi inne obserwacje, o których nikt nam nic nie mówi. 

Ten post nie powstał po to, żebyście teraz się zastanawiali, czy Ziemia rzeczywiście jest płaska. Nawet jeśli jest, nie dowiemy się tego sami. Zawsze pozostanie jakieś "ale"...

Tym sposobem chciałam Wam pokazać, że nie należy brać do siebie wszystkiego, o czym informują nas władze, media czy organizacje międzynarodowe. Powinniśmy słuchać tego, co mówią, ale nie brać za pewnik, bo nie jesteśmy w stanie sami udowodnić prawdy. Nawet jeśli Ziemia rzeczywiście jest kulą, zobaczcie jak wiele dowodów możemy znaleźć na to, że tak nie jest. Moja prawda wygląda następująco: o tak ważnych informacjach wie tylko elita, która zajmuje się różnymi badaniami i nic nie wychodzi poza jej członków. A nas karmią tymi zastępczymi środkami, żeby odwrócić uwagę od tego, co się tak naprawdę dzieje. 

Nabrałam nieufności wobec tego, co mówią media i politycy i uważam, że to dobra droga. Jeśli udowodnią mi kulistość Ziemi, wysyłając mnie w kosmos, wtedy uwierzę. Ale dopóki to się nie wydarzy, będę nieufna wobec tego, co nam wciskają. 

Wielu powie, że to szukanie dziury w całym, głupie i bezcelowe próby dotarcia do tego, co dzisiaj badają naukowcy. I być może ci ludzie mają rację. Może lubię dążyć do absurdalnych prawd, które nigdy nie będą mieć miejsca. Ale wiecie co? Nie mam nic przeciwko temu. Jeśli będę drążyć dalej, a ktoś nazwie mnie wariatką, będę się tylko cieszyć. 
Bo wszyscy wielcy odkrywcy zaczynali jako szaleńcy :)

Ludzie mają to do siebie, że jak czegoś nie rozumieją, szufladkują to jako "głupie". A sto lat później badają to od nowa, by zrozumieć, że to jedno z największych odkryć ludzkości! :)

Komentarze

  1. Artykuł naprawdę ciekawy i widać, że włożyłaś w niego pracę za co naprawdę podziwiam! Osobiście uważam, że tekst by się nadawał do gazety! Co do samej treści, to nigdy się nie zastanawiałam dokładnie na tym, ale po przeczytaniu tego, chyba bardziej się zacznę interesować ;D Co do mediów, to prawda, potrafią wciskać taki kit, że ojeju. Co do "kosmosu", to całkowicie się z tobą zgadzam. Uważam, że chociaż nauka posuwa się co raz dalej, to jednak wciąż jest wiele rzeczy co do których naprawdę łatwo się pomylić.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

Dla mojej ulubionej klasy...

Literatura - niedoceniany skarb wartości

Ból - nasz wróg czy sprzymierzeniec?