Powracam! A dziś ze mną: tolerancja wyznaniowa

Dzień dobry!

Odpoczęłam, zdałam wszystko, co musiałam i przebrnęłam przez męczący okres - teraz nadszedł czas na powrót. Wiem, że pewnie niektórzy spodziewali się, że wejdą tutaj któregoś razu i zobaczą kolejny post pt. "To już koniec" albo zwyczajny napis "Blog został usunięty". Otóż nie, moi drodzy. Nie rzucam słów na wiatr. Mam nadzieję, że przez te dwa długie miesiące Wy także odpoczęliście i macie ochotę na czytanie moich kolejnych wypocin :)

Przejdę od razu do rzeczy.

Na pewno wspominałam już wcześniej, że jednym z moich idoli jest czeczeński zawodnik MMA, Mamed Khalidov. Ciężko jest mi obiektywnie opisać jego charakter, ponieważ po internecie krąży wiele opinii na jego temat, ale - jak wiecie - dziś niemalże każdy posiada własnych "hejterów". W każdym razie dla mnie jest to człowiek szczery, skromny i bardzo wesoły. Chciałabym, żebyśmy nie skupiali się dziś na jego zawodzie, który może wywołać kontrowersje, ale na jego wyznaniu. Albowiem Mamed jest muzułmaninem.


Wcześniej już wyrażałam swoją opinię na temat Kościoła Katolickiego, ponieważ mniej więcej orientuję się, co się w nim aktualnie dzieje. Ale dziś nie zamierzam porównywać go z islamem.

Polska jest pełna osób o bardzo różnorodnym charakterze. Jeśli ktoś zna Mameda, to wie, że jako Czeczen spotykał się już zarówno z nieprzychylnymi komentarzami, jak i serdecznym zachowaniem. Mamed jest znany m.in. z szacunku, z jakim traktuje przeciwników i oryginalnego stylu walki. Można by rzec, że był naprawdę lubiany przez Internautów aż do momentu, gdy zrobiło się głośno o akcjach Państwa Islamskiego. Ogromna część ludzi - anonimowo oczywiście - zaczęła rzucać pod adresem Mameda niecenzuralne komentarze, których przekaz był prosty: wracaj do swojego kraju, nie chcemy tu terrorystów.

Sam Mamed ma dosyć neutralny stosunek do całej sytuacji: nie bierze tego do siebie, ale ma świadomość, co ludzie o nim mówią. Wystarczy wpisać na Youtube jego nazwisko, wybrać dowolny film i zjechać niżej, do sekcji komentarzy. Doprawdy, kiedy czytam, co ludzie o nim piszą, wstyd mi, że mówimy tym samym językiem.

I nie chodzi mi tylko o tego konkretnie człowieka. Sami musieliście zauważyć, jakie wiadomości chodzą po internecie. Wielokrotnie natrafiam na ślady wrogości wobec muzułmanów - skierowane zarówno do konkretnych osób jak i wszystkich wyznawców. Teraz, w dobie anonimowego Facebooka, ludzie nie boją się pisać tego, co myślą, a udostępnianych komentarzy jest zbyt wiele, by każdy z nich mógł być sprawdzany. Tak więc wychodzi na to, że ludzie mogą napisać dosłownie wszystko.

To mnie dosyć mocno dziwi. Kiedy natrafiam na ostre komentarze osób, które dosłownie klną na islam, zaczynam się zastanawiać. I czytam o tym, jak to Allah każe zabijać, że muzułmanie powinni natychmiast wyjechać z Polski, że tylko "brudzą" naszą krew. A ja mam tylko jedno pytanie.

Kto to wszystko pisze?

Ateiści. I katolicy.

Wyznawcy religii katolickiej przeważają zarówno wśród ludności Polski jak i krajów Zachodnich. Nawet w USA ponad połowa społeczeństwa to chrześcijanie. Oczywiście zawsze bierze się pod uwagę wyjątki, ale nie będę za każdym razem zaznaczać, że one istnieją, ponieważ każdy, kto jest świadom swoich poglądów i ma do nich dystans, najzwyczajniej o tym wie. 

Skąd ludzie biorą ten wrogi stosunek do muzułmanów? Nie spotkałam się jeszcze z nieprzychylną opinią na temat buddyzmu ani protestantyzmu. Doskonale rozumiem, kiedy ktoś mówi coś niemiłego o samych terrorystach, ponieważ jest to grupa rosnąca w siłę i stanowi poważne zagrożenie. Ale dlaczego nazywa się ich islamistami? Ponieważ sami utrzymują, że zabijają w imię Allaha?

A jeśli to samo zrobiłby chrześcijanin? Wyobraźcie sobie: dorosły mężczyzna pozbawia kogoś życia, ponieważ wierzy, że pójdzie za to do Nieba. I powtarza, że robi to w imię samego Boga. Co Wy byście zrobili? Ów człowiek prawdopodobnie skończyłby w więzieniu, a Kościół stwierdziłby, że złamał piąte przykazanie i pójdzie za to do piekła. I z pewnością nikt nie nazwałby go nawet zwykłym chrześcijaninem, nie mówiąc już o dodaniu określenia "radykalnym".

Nie wierzę, że islam jest religią wojny. Tak się składa, że posiada wraz z Biblią wiele podobieństw, m. in. uznaje Abrahama, Mojżesza i Jezusa jako proroków poprzedzających Mahometa. Moja opinia jest taka, że fundament, na jakim powstawała ta religia z pewnością miał słuszne cele - i podobnie było z chrześcijaństwem. Ale historia niejednokrotnie pokazała nam, że ludzie wypaczają wszystko, czego się dotkną.

Chciałabym tylko powiedzieć: nie oceniajmy całego narodu na podstawie zachowań paru jednostek, ponieważ zawsze znajdzie się przynajmniej jedna osoba, która stara się być inna, a i tak zostanie oceniona jak cała reszta. Mamy nienawidzić Niemców, bo na nas napadli? Rosjan, ponieważ zabrali nasze ziemie? Francuzów, bo Napoleon w przeszłości dotkliwie nas wykorzystał? Dajmy spokój, przecież ci ludzie, którzy nam to zrobili, należą już do przeszłości, a obecnie rodzi się społeczeństwo, które może zrobić coś dobrego. Nikogo nie zmotywujemy wypominaniem win ich przodków.

Nie będę ukrywać, że w obecności Cyganek, Hindusów czy muzułmanów robię się czujna - stereotypy zagnieżdżają się w mózgu i - bądźmy szczerzy - nie biorą się znikąd. Ale zamiast wpadać w panikę albo być agresywnym, gdy się do nas odezwą, postarajmy się zachować kulturalnie i, jeśli czujemy dyskomfort, jak najszybciej się oddalić. Tylko tyle. Nie wyzywajmy ich od złodziei i morderców. Być może kiedyś zdarzy się tak, że to oni wyciągną do nas pomocną dłoń.

Jak zdążyłam zauważyć, zdarzają się przypadki, kiedy muzułmanie są zwyczajnie traktowani jako gorsi ze strony zarozumiałych Europejczyków czy Amerykanów. Niektórzy najwyraźniej myślą, że wystarczy przeczytać Koran, żeby móc "czepiać się" wyznawców islamu. Prawda jest taka, że każdy swoją religię - czy to chrześcijaństwo, judaizm czy właśnie islam - interpretuje na swój własny sposób. Każdy z nas wybiera ze Świętych Ksiąg to, co odpowiada naszym zasadom moralnym - i to jeszcze nigdy nie było przestępstwem. Więc my - chrześcijanie - nie próbujmy być lepsi od Bogu ducha winnych muzułmanów, skoro to my traktujemy ich jak ludzi gorszego sortu. (Jeden z przykładów znajdziecie tutaj - tak dla zobrazowania moich słów).

Każdy zasługuje na szacunek. Niektórzy po prostu zboczyli z dobrej drogi. Ja życzę im tego, by mieli okazję przejrzeć na oczy i zrozumieć swoje błędy. Jak to mówią, nawrócony człowiek potrafi wierzyć gorliwiej od tego, który wierzył od samego początku. "Oko za oko uczyni tylko cały świat ślepym" - jak powiedział Mahatma Ghandi. Postarajmy się więc, by złe czyny jednych ludzi nie wpływały na naszą opinię o innych. Ostrożność nie jest złą cechą, o ile nie przerodzi się w pełne niechęci uprzedzenie.

A tymczasem oddaję szacunek wszystkim, którzy nie poddają się i są dobrymi ludźmi, mimo że jego bracia pracują na jak najgorszą opinię. Dziękuję :)

Komentarze

  1. Miło ponownie czytać Twoje mądre myśli droga Lennie. Fajnie, że wróciłaś i dzielisz się z nami Twoim optymizmem. Świat byłby lepszy gdyby takich ludzi było więcej. Głęboko wierzę, że są i gdy będzie trzeba przekażą swój głos Światu.

    Czekamy na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakby na to nie patrzeć, chrześcijanie dla religii mordowali bez względu na wiek czy płeć. Teraz się zazwyczaj o tym nie mówi, bo po co? Swoją drogą nie każdy islamista to terrorysta. Często my Polacy jesteśmy za granicą uważani za złodziei. Tak się utarło kiedyś, że Polak to złodziej i tak już zostało, to my musimy udowodnić, że jest inaczej. Niemniej jednak hejt jest i będzie, tylko my musimy nauczyć się z nim żyć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też mnie denerwują te okropne uprzedzenia. Islam sam w sobie, jako religia ma wiele na sumieniu, zresztą jak każda religia. Na szczęście wszystko i tak zależy od ludzi, od ich podejścia. Dlatego nie jestem uprzedzona do wyznawców żadnej religii, jeśli nie chcą mi narzucać zasad swojej wiary. Takie krytyczne komentarze piszą też zazwyczaj ludzie, którzy nigdzie nie byli i nie mieli styczności z wyznawcami Islamu, którzy w przestrzeni publicznej zawsze wydają mi się mili i całkowicie neutralni.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

Dla mojej ulubionej klasy...

Literatura - niedoceniany skarb wartości

Ból - nasz wróg czy sprzymierzeniec?