"Światem rządzą stereotypy"
Jednym z moich licznych hobby, o którym Wam chyba nie wspominałam, jest łamanie stereotypów. Szczególnie lubię spotkać jakiegoś dorosłego człowieka o konserwatywnych poglądach i w rozmowie udowodnić mu, że wcale nie jestem małym, niedoświadczonym dzieckiem, lecz posiadłam już jakąś wiedzę i jestem gotowa z nim polemizować. Mina zaskoczonych ludzi jest po prostu bezcenna. Moim celem nie jest jednak wytykanie palcem błędnego myślenia, lecz pokazywanie prawdy: nie możemy szufladkować wszystkich ludzi.
Niby nic nowego. Każdy z nas o tym wie, prawda? Ale rzeczywistość przedstawia się inaczej: to część naszego człowieczeństwa, wada, którą naprawdę trudno wyplenić. Oceniamy ludzi. Codziennie. Ten nosi dresy - pewnie jest niebezpieczny i lubi zaczepiać ludzi. Te ubrał się zbyt dziewczęco - pewnie jest gejem. A o tym to w ogóle szkoda gadać: założył garnitur i już mu się wydaje, że jest lepszy od innych.
Dziś chciałabym Wam pokazać, jak wyglądają moje poglądy na stereotypy.
Dziewczyny
są słabsze od mężczyzn
Niech ktoś mi to powie prosto w twarz na treningu Aikido, to pogadamy!
Ale na poważnie: jak wiele osób zgadza się z tym stwierdzeniem? Prawdopodobnie niecała połowa kobiet i... 99% mężczyzn. Warto podzielić temat na dwa aspekty:
Po pierwsze, sprawność fizyczna. Rzeczywiście, kobiety nie posiadają takich skłonności do dbania o tzw. krzepę (mam na myśli fakt, że faceci raczej mają to we krwi). Jakby tak postawić obok siebie sto kobiet i stu mężczyzn, to stosunek silnych fizycznie tych pierwszych do drugich byłby może... 20 do 100. Tak statystycznie. Wiadomo, dziś więcej kobiet idzie w tym kierunku, wciąż jednak ta granica jest jasna i wyrazista.
W moim przypadku jest nieco inaczej: chodzę na Aikido dobrych parę lat i chociaż trenuję z dorosłymi, miałam okazję poćwiczyć z wieloma rówieśnikami. Czy wiedzieliście, że dziewczyny, które zabierają się za sztuki walki (przynajmniej w mojej sekcji) już na wstępie odznaczają się większym zaangażowaniem i energią? Znam chłopaków, którzy trenują tyle co ja, a oszczędzają się jak tylko mogą i nie dadzą sobie zrobić krzywdy. Więc to w sumie zależy, na kogo się trafi.
Po drugie: siła psychiczna. Kobiety potrafią być tak samo (o ile nie bardziej) uparte niż mężczyźni, ale o tym wiemy nie od dziś. A słyszeliście może o przypadkach, kiedy kobieta broniła swojego dziecka, unosząc ciężarówkę, by ta go nie przygniotła? Tego nie dokonałby nawet sam Mariusz Pudzianowski, możemy więc spokojnie przyznać, że przyczyna nie leży w sprawności. Ona jest w głowie. Kobiety potrafią być mocno zacięte i iść prosto do celu, nie oglądając się za siebie. Myślę, że w tej kwestii nie odstają od mężczyzn. Różnica jest tylko taka, że kobiety na bieżąco wyrzucają z siebie negatywne emocje, dzięki czemu są stabilne emocjonalnie, a mężczyźni gromadzą wszystko latami, pozwalając, by w najgorszym momencie wszystko zwaliło się na nich jak góra lodowa. (I oczywiście wyjątki! Wszędzie wyjątki!)
Mężczyźni
są lepsi w sprawowaniu władzy
Naprawdę nie chcę wchodzić na tematy o podłoży politycznym, ale przykład aż sam się nasuwa. Nasz "szeregowy poseł" Jarosław Kaczyński ma swoją rolę w partii i tak naprawdę rządzi nią według swojego uznania, a reszta rządu nie ma zbyt wiele do powiedzenia. Opozycja nie ma żadnej siły przebicia.
Ale do czego zmierzam?
Pan Kaczyński nie ma żony ani dzieci - posiada tylko kota. Brak rodziny czy bliskiej osoby połączony z samotnością sprawia, że taka osoba powoli traci swoje człowieczeństwo. Nie patrzy na nikogo, bo nie czuje potrzeby troszczenia się o innych. Według mnie, gdyby prezes Kaczyński miał córkę, z pewnością nie pozwoliłby, aby żyła ona w takim świecie, jaki on obecnie kreuje.
Inny przykład: każdy prezydent musi mieć żonę. Wbrew pozorom pełni ona ważną funkcję - łagodzi poważny i surowy wizerunek prezydenta. Jest wsparciem i myślę, że pilnuje męża, aby ten nie zatracił się zbytnio w obowiązkach. Ciekawym przykładem jest Michelle Obama, która jest odbierana jako serdeczna kobieta i zawsze dodawała mężowi cząstkę światła ocieplającego jego wizerunek.
A poza tym wrażliwość, z jakiej słyną kobiety, wcale nie przeszkadza w pełnieniu władzy. Kto tak powiedział? Jeśli nie mówimy o ściągających ogromne pieniądze korporacjach, które są tylko piramidą frustracji i niespełnionych idei, to kobiety bardzo dobrze radzą sobie z zarządzaniem. Niejednokrotnie facetowi przeszkadza jego ego, a kobieta jest w stanie popatrzeć na sprawę przez pryzmat swojej cierpliwości i empatii.
A poza tym sama jestem (czy też raczej dopiero będę) kobietą, więc chyba Was nie dziwi, że tak ich bronię :)
Blondynki
są płytkie i puste
Mam wspaniałą straszą siostrę, która jest żywym dowodem na błędność tej tezy! Karolina jest jedną z błyskotliwszych i inteligentniejszych osób jakie znam. Umie prowadzić samochód i skupić się na drodze (nie maluje się podczas jazdy i jeszcze w nikogo nie wjechała ;) a jej wspaniałe umiejętności malarskie zadziwiły nie tylko mnie, ale również szersze grono osób. Jest jeszcze pewna zdolna studentka medycyny, która - tak podejrzewam - jest jedną z najlepszych na roku, a jak wchodzi na matę, to wszyscy rozstępują się jak Morze Czerwone - tak dla własnego bezpieczeństwa.
Polacy
tylko kradną
A Włosi umieją się tylko bawić. A Niemcy są bardzo sztywni w relacjach. A Francuzi to wrażliwi zarozumialcy. Oczywiście każdy naród ma swoje odmienne cechy, które go charakteryzują, ale nie dajmy się zwariować! Miałam przyjemność rozmawiać kiedyś z mężczyzną z Francji i bardzo ciepło wspominam naszą rozmowę. Był niesamowicie otwarty, cały czas się uśmiechał i swobodnie pomagał mi przekroczyć barierę mówienia w języku angielskim, zachęcając mnie do nowych prób i powtarzając, że świetnie mi idzie. Z Polakami spotykam się niemal codziennie i nie zaznałam z ich strony większej krzywdy. Tak właściwie niejedna starsza pani, która może być uznawana za "moherową babcię" poczęstowała mnie czekoladą i zagadała, kiedy akurat wybierałam się do szkoły. Jeśli jestem dla kogoś życzliwa, ktoś odpowiada mi tym samym - bez względu na narodowość.
Bogate
dziewczyny to rozpuszczone dzieci
Jak nigdy oglądałam ostatnio "Damy i wieśniaczki" - idealny przykład na dzisiaj. Jeśli nie kojarzycie tego programu to wyjaśnię, że polega on na wymianie dwóch kobiet - jedna ze wsi wyjeżdża do miasta, a na jej miejsce przyjeżdża bogata dziewczyna. I właśnie w tym odcinku ta bogata dziewczyna, zawsze umalowana, posiadająca tylko piękne stroje... pracowała na farmie jak niejeden zahartowany rolnik. Nie bała się pracy, nie narzekała - po prostu chwyciła za miotłę i widły, a następnie wysprzątała całą oborę. Jak się później okazało, dziewczyna wywodziła się z wielodzietnej rodziny i każde dziecko w jej rodzinie zostało nauczone pomagać mamie. Ale czy ktoś obcy, kto nie znał tej dziewczyny, mógł spojrzeć na jej makijaż, drogie ciuchy i zadbaną przez kosmetyczkę cerę oraz stwierdzić, że ta dziewczyna bez problemu poradziłaby sobie w takim środowisku? Oczywiście, że nie.

Skąd możemy wiedzieć, że właśnie ten, na którego tak krzywo patrzymy, nie pobiegnie ratować akurat nas? Lub co jeśli my stchórzymy w podobnej sytuacji i uciekniemy, nie oglądając się za siebie, a ktoś inny, mniejszy i słabszy będzie patrzył na nasze oddalające się plecy ze łzami w oczach, ponieważ miał nadzieję, że to akurat my mu pomożemy?
Nie nam oceniać innych. Skoro wierzymy w Boga - los, przeznaczenie - zostawmy to jemu. On z pewnością zrobi to lepiej od nas.
Amen.
Też nie znoszę stereotypowego myślenia. Mieszkam we Włoszech i czasami muszę obalać włoskie stereotypy na temat męża- bo skoro już Włoch, to wszyscy myślą, że maminsynek, playboy, który zdradza mnie co drugi dzień, a do tego to patentowy leń. Polacy to też nie złodzieje, chociaż tutaj nikt mi tego nie powiedział. Także, nie oceniajmy ludzi po pozorach. Pozdrawiam :).
OdpowiedzUsuńPięknie napisane. Ps. nie zawsze warto przekonywać innych do różnych racji, ludzkiego myślenia i tak to nie zmieni.
OdpowiedzUsuń